O czym jest ta drama?
Rok 744 n.e., Chang’an, kosmopolityczne serce Imperium Tang. Wrogowie cesarza planują atak na miasto podczas Festiwalu Latarni. W tym samym czasie na cesarskim dworze panuje konflikt. Starzejący się cesarz prawdopodobnie podczas festiwalu ogłosi przekazanie władzy Prawemu Kanclerzowi a sam wycofa się z polityki, aby spędzać czas ze swoją młodą kochanką. Cała ta sytuacja jest ogromnym zagrożeniem dla Księcia Koronnego, który jako jedyny dostrzega potrzebę zmian w sposobie rządzenia imperium.
Młody szef wywiadu Li Bi, taoistyczny kapłan i sojusznik księcia koronnego, ma tylko 24 godziny, aby zapobiec atakowi na największe miasto świata. Po nieudanej próbie schwytania szpiegów, Li Bi i jego zespół wzywają na pomoc więźnia z celi śmierci weterana wojennego – Zhang Xiao Jinga.
Ta drama to arcydzieło! Można o niej napisać bardzo dużo, ale postaram się zrobić to w miarę krótki sposób. To co mnie najbardziej zachwyciło i kazało oglądać dalej to wizualna strona dramy. Scenografia, kostiumy i piękne kadry zasługują na największe pochwały. Moje oczy przeżywały najpiękniejsze chwile szczęścia patrząc na te cudowne, gwarne ulice, zwłaszcza kiedy Chang’an tonęło w świetle latarni. Bosko się to oglądało. Nie pamiętam, żeby ostatnio jakaś drama tak mnie zachwyciła pod tym względem. Doceniam też naturalną ścieżkę dźwiękową czyli brak dubbingu, wszechobecny śpiew ptaków, trzeszczenie podłogi i skóry na mundurach. Cudo!!!!
Świetnie napisani bohaterowie to była ogromną zaletą tej historii. Nie byli jednowymiarowi. Mieli dobre i złe strony, dokonywali dobrych i złych, a czasem koniecznych wyborów. Byli z krwi i kości, targały nimi różne ambicje, namiętności i wiara w ideały. Z czasem nawet najmniej ważna postać dokładała swoją cegiełkę do całej opowieści. Gdyby ich nie było pewnie całość straciłaby na głębi. Na początku nie bardzo rozumiałam po co jest postać Wen Ran. Z czasem okazało się, że ona była ucieleśnieniem wspaniałych marzeń i idei, w które wierzyli Zhang i Long Bo. Chronili je chroniąc ją.
Cała historia do końca trzymała w napięciu. Wszystko miało sens, intryga fajnie została poprowadzona, ciągle coś się działo, warstwa po warstwie odkrywaliśmy tajemnice tego miasta oraz polityczne zawirowania na cesarskim dworze. Była akcja, był smutek, poczucie beznadziei i wiara w ludzi. Finał mnie usatysfakcjonował. Wszyscy aktorzy stanęli na wysokości zadania. Nie wyhaczyłam ani jednego słabego ogniwa. Główne role genialnie zagrane, zresztą tak samo jak te epizodyczne. Long Bo to zdecydowanie moja ulubiona postać. To idealista, ale bardzo skomplikowany, równocześnie dobry i zły, szalony i opanowany, skupiony na zadaniu i celu. Rewelacja! Większość aktorów widziałam po raz pierwszy, ale już wiem, że nie ostatni.
Cała realizacja dramy to klejnot jakich mało. Wizualnie, muzycznie, aktorsko, historycznie- wszystko na najwyższym poziomie. Chiny za dynastii Tang niesamowicie się rozwinęły i to widać w tej historii. Podobno każdy szczegół został wiernie odwzorowany z tej epoki fundując nam wspaniałą podróż o dawnym Chang’an. Jak ktoś interesuje się historią Chin to gorąco polecam tę dramę. Można tu zobaczyć jak kiedyś odmierzano czas albo jak robiono papier.
Zastanawiałam się jak oni wypchają 48 odcinków (40 minut każdy) 24 godzinną akcją. Zrobili to po mistrzowsku! Bardzo, bardzo polecam!