Dramy Recenzje

„Fortune Writer” – walka z losem bywa ciężka

O czym jest ta drama?

Su Yunqi jest córką premiera, której zaplanowano małżeństwo z księciem Chen. W trakcie ceremonii zaślubin jej rodzina zostaje oskarżona o korupcję a matka wrobiona w romans. W całym tym zamieszaniu FL dostrzega w powietrzu złote litery streszczające tę sytuację. Tak dziewczyna dowiaduje się, że jest częścią powieści, która z góry zaplanowała jej mało przyjemny los. Od tej pory FL stara się oszukać przeznaczenie, ale nie jest to takie proste, bo „autor” jest wyjątkowo uparty.

Mini dramy są coraz lepsze i mam  dla was nową propozycję – „Fortune Writer”. Na początku myślałam, że to kolejna historia, gdzie dziewczyna dowiaduje się, że jest z postacią z książki i próbuje zmienić swój los. Niby to już było, ale tym razem główna bohaterka jest tą złą tak naprawdę, nie tylko w powieści. Ona z natury jest egoistyczna, dbająca głównie o swój dobrostan, nie znosi swojej dobrej przyrodniej siostry i zrobi wszystko, aby osiągnąć cel. Wykorzystuje wszystkich naokoło, prawdziwe kocha tylko matkę. Kiedy odkrywa, że jej los jest z góry zaplanowany aktywnie stara się to zmienić i zaczyna prowadzić niebezpieczną grę z wszechmocnym i nieprzewidywalny „autorem”. 

Główna bohaterka jest moją ulubienicą. To silna i nieustępliwa dziewczyna. Wie, że nikt nie zadba o nią tak dobrze jak ona sama. Jako młoda kobieta może polegać tylko na sobie i dlatego tak bardzo pragnie zrealizowany swój plan na bezpieczną przyszłość. Nawet miłość do ML nie była w stanie jej zatrzymać. Aktorka w tej roli sprawdziła się znakomicie. Znałam ją już z innej mini dramy „Provoke” ( też polecam) i tutaj jeszcze bardziej ją polubiłam. Na jej tle ML wyglądał na mniej charyzmatycznego, ale mimo to stworzyli dobry duet.

Przyznaję, że świetnie to się oglądało. Do końca nie było wiadomo jak to się skończy. Kilkukrotnie zafundowano nam nieoczekiwane zwroty akcji. Uważam, że to jedna z lepszych mini dram tego roku, więc nie czekajcie za długo i oglądajcie. To tylko 24 odcinki po 15 minut. Po włączeniu pierwszego odcinka nie mogłam się oderwać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *