O czym jest ta drama?
Hua Zhi to jedna z wnuczek ważnego nadwornego urzędnika. Jako dziecko często podróżowała z dziadkiem i dzięki temu ma niezwykle otwarty umysł. Wciąż się uczy, a potencjalne małżeństwo traktuje jako zło konieczne, które musi się wydarzyć. Niestety z dnia na dzień wszyscy mężczyźni z jej rodziny zostają aresztowani, a majątek skonfiskowany. Kobiety z dziećmi muszą opuścić dom i szukać schronienia gdzie indziej. Z początku kobiety są załamane hańbą jaką ich rodzina się okryła i skrajnym ubóstwem, w które popadły. Nie poddaje się tylko Hua Zhi. Z czasem wszyscy zaakceptowali swój los i razem próbują przetrwać.
Czekałam na tę dramę od chwili, kiedy dowiedziałam się, że Zhang Jingyi zagra swoją pierwszą rolę w dramie kostiumowej. Bardzo byłam ciekawa jak sobie poradzi. Jej postać jest naprawdę świetna. Mądra, wyedukowana i otwarta na świat. Nie poddaje się losowi, tylko sama bierze sprawy w swoje ręce. Lubię takie silne bohaterki i z całej siły jej kibicuję, aby wyciągnęła swoją rodzinę z finansowych kłopotów. Reszta kobiet z rodziny też mnie pozytywnie zaskoczyła. Nie ma tu ukrytych wrednych jednostek. Nie zawsze się ze sobą zgadzają, ale w trudnych chwilach starają się o siebie nawzajem dbać. Bardzo mnie to wzruszało. To czego im nie odebrano to godność. Seniorka rodu to starsza wersja Hua Zhi. Mądra, twarda, ale jeszcze czasem zbyt naiwna i zbyt polegająca na mężczyznach. W tym temacie musi wiele się nauczyć od swojej wnuczki.
Mężczyzn tu wyjątkowo mało. Obawiałam się trochę głównej męskiej postaci, która została powierzona niezbyt popularnemu Hu Yitian. Nigdy z nim nic nie oglądałam, ale nie ma on zbyt dobrych opinii jako aktor. Póki co nie jest źle. Jego Gu Yanxi jest chłodny, spokojny, ale władczy i bardzo silny. Nie wiem jak to będzie, kiedy zacznie się romans z główną bohaterką. Wtedy bezemocjonalne lico może sprawiać kłopoty. Zobaczymy.
Cieszę się, że to nie jest typowy romans, którego po 6 odcinkach nie widać nawet na horyzoncie. To historia o kobietach w ciężkiej sytuacji życiowej, które muszą udowodnić sobie i innym, że potrafią sobie poradzić bez mężczyzn. Z chęcią będę im towarzyszyć w tej drodze.
