Oh Hyun Jin jest po czterdziestce i ma świetnie rozwijającą się karierę. Nagle okazuje się, że jest w nieplanowanej ciąży. Do dnia porodu czas poświęca głównie pracy, ale po porodzie odkrywa nowy całkiem inny świat kręcący się wokół małego płaczliwego dziecka. Na to co ją czeka nie była przygotowana. Trafia do ekskluzywnego centrum, gdzie w cudownych warunkach matki uczą się dbania o dziecko i siebie po porodzie. Brzmi cudownie, ale Oh Hyun Jin nie może się odnaleźć w nowej roli i w nowym środowisku koreańskich matek.
Urodzenie dziecka to rewolucja i ten serial świetnie to pokazuje. Większość kobiet która urodziła dzieci wie jak ten świat wygląda po drugiej stronie. Ta drama ukazuje najczystszą prawdę i to z humorem. Dylematy, które ma kobieta po urodzeniu dziecka są tu świetnie przedstawione. Przy pierwszym dziecku analizowanie nawet najmniejszej rzeczy jest ogromnym wyzwanie dla zdezorientowanych rodziców. Podoba mi się to, że również ojcowie są tutaj brani pod uwagę i to, jak się próbują odnaleźć w nowej sytuacji. Muszą nauczyć się obsługi dziecka i nowej wersji swojej żony, której nie są w stanie zrozumieć.
Kobiety próbują na nowo siebie zdefiniować jako osoby, jako mamy, jako partnerki. Zaakceptować nowe ciało, które się zmieniło po ciąży. Muszą sobie poradzić z tymi wszystkimi nieproszonymi dobrymi radami płynącymi z każdej strony. Ten serial pokazuje jak wiele wymaga się od dzisiejszych kobiet w kwestii macierzyństwa. Kiedyś wszyscy byli szczęśliwi jak dziecko nie chodziło głodne i zdrowo się rozwijało, a teraz karmienie piersią potrafi skłócić najbardziej pokojowo nastawionych ludzi. Scena konfliktów międzyludzkich przetaczających się przez świat na temat karmienia piersią i karmienia butelką wydaje się być przesadzona (ale bardzo śmieszna), ale ten problem ma właśnie takie rozmiary. Mam wrażenie, że ten serial zebrał wszystkie problemy trawiące młode matki i próbuje dać im odpowiedź.
Najważniejsze to mieć wsparcie w innych kobietach, zwłaszcza innych matkach. Niestety często relacja między matkami wygląda jak tor wyścigowy dla koni. Na początku masz ochotę trzepnąć te idealne mamuśki w łeb, ale z czasem widać, że i one mają swoje problemy, więc robi się ich szkoda. Cieszę się, że ta drama pokazuje wszystkie relacje między matkami, od tych toksycznych, aż po te wspierające.
Dla kogo jest to serial? Dla przyszłych matek, żeby wiedziały jak wygląda prawdziwe macierzyństwo a nie lukier z reklam. Dla matek nowonarodzonych dzieci, aby wiedziały, że mają prawo czuć wszystkie te uczucia, które czują, i że nie są same z tym problemem. Wszystko jest z nimi w porządku. Dla kobiet, które już odchowały dzieci, aby się pośmiać z tego jak było. Ja mam trójkę dzieci, w tym bliźniaki i uwierzcie mi ten serial jest taki śmieszny bo jest tak bardzo prawdziwy. Wydaje mi się, że najmniej skorzystają osoby, które są bardzo młode i nie myślą jeszcze o dzieciach. Dla nich ta drama może okazać się totalna abstrakcją i nie wiem czy będą umiały docenić humor wynikający z prawdziwych dylematów matek.
Do obejrzenia tej dramy zachęciły mnie bardzo dobre recenzje. Nie wiedziałam czego się spodziewać, ale bardzo lubię główną aktorkę Uhm Ji Won. Znam ją przede wszystkim z jej wcześniejszej dramy „Spring Turns To Spring”. Od tamtej pory ją uwielbiam. Jest niesamowita w komediach i gwarantuje dobrą zabawę. Z resztą wszystkie aktorki i aktorzy świetnie się spisali. Wielką zaletą tego serialu jest długość-tylko 8 odcinków. Coraz częściej doceniam to, że scenarzyści skupiają się na fabule i nie rozciągają jej niepotrzebnie do tych 16 godzin.